Up in the sky

Każdy z nas szuka swojego miejsca na ziemi, niezależnie od tego kim jest. Znacie to uczucie, w którym nie czujecie się najlepiej w aktualnym położeniu ? Chcecie mieć przekonanie, że robicie coś produktywnego i jesteście częścią czegoś z czym się utożsamiacie, ale rzeczywistość jest inna ? Witajcie w klubie, ah przynajmniej dzisiaj. Paskudny dzień ! Studia potrafią uprzykrzyć człowiekowi życie. Weterani studiów biorą na podobne rzeczy poprawkę, wiedzą już, co i jak... Pierwszoroczny świeżak, (czyt. ja) ma jeszcze pewne trudności z posługiwaniem się skalą oceny problemów, z którymi przychodzi nam się mierzyć na uczelni. Chociaż wiadomo, że wszystko jest kwestią podejścia. Więc bardzo możliwe, że po prostu wyolbrzymiam. Moja cierpliwość w dniu dzisiejszym wyczerpała się. Stąd ten post pełen rozczarowania. Bo jak inaczej czuć się w momencie, kiedy specjalizacja na kierunku, z którą wiążesz pewne nadzieje okazuje się być chaotycznym zbiorem przedmiotów niezwiązanych nawet w najmniejszym stopniu z ideą specjalizacji. W moim przypadku chodzi o pisanie. Nie siedzę jednak bezczynnie z założonymi rękami i już staram się o zmianę specjalizacji na inną !

Dzisiejszy body paint cudownie wpasowuje się w nastrój posta. Wszechobecna szarość otoczenia zdaje się dominować nasze ambicje, plany, marzenia, które symbolizuje niebo, w myśl zasady "sky is the limit". One zawsze z nami są i...zostaną zrealizowane! O ile o nie zawalczymy :)



2 komentarze:

Dziękuję za każdy dodany komentarz :)

 

Flickr Photostream

Twitter Updates

Meet The Author