Wykonanie dzisiejszego body paintu to była prawdziwa lekcja cierpliwości. Jej efekty...zaskoczyły nawet mnie samą. Utrzymany w klimacie vintage rysunek wygląda jakby unosił się nad powierzchnią ciała. Motyw róży nie należy do moich ulubionych, bo jest zbyt powszechny ( jest tyle przepięknych kwiatów na świecie,czyt. orichidee :D ), ale całkowicie zmieniłam zdanie po zobaczeniu go w tej właśnie konfiguracji na moim boku, jak wam się podoba?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy dodany komentarz :)